W ciągle przegrywanej wojnie domowej o ciśnienie mojej własnej krwi, sięgnęłam po broń ostateczną- celowy brak w domu kawy.
Nie dla mnie już cudownie pachnące poranne latte z widokiem na lipę za tarasem.
Jestem więc wściekła i śpieszę do pracy, bo tam zakaz nie obowiązuje.
Miłego dnia dla Was, trzeba przetrwać wtorek-potworek!
Li.
Bezkofeinowa? Świadomie nie wypiję:)
a od czego bezkofeinowa? :) pozdrawiam, może nie będzie tak potwornie…