Mój osobisty konflikt z czasem wiecznie tli się pod cienką warstwą nocy i dni. Staram się tłumić go ponadnormatywną pracą, ale wpadam czasem w taki tygiel kotłujących się spraw, że już nie daję rady. Za dwa dni o tej porze muszę jechać na lotnisko do Warszawy, a lista zadań ciągle rośnie. Dlatego o zmianie stylu życia napiszę Wam po powrocie z moich urodzinowych wakacji. Dziś ważę mniej niż wczoraj i trochę więcej niż jutro, to jest tak motywujące, wspaniałe uczucie, nakręca moje trybiki, dodaje mi energii i chce mi się jeszcze mocniej żyć.
Podałam Wam kilka nazwisk, kto chce niech zacznie słuchać.
Znikam do 12 listopada, czuję że to będą wspaniałe wakacje!
Li.
Załatwiaj to, co najpilniejsze, a reszta niech czeka. Udanego wypoczynku :)
Wspaniałych wakacji i mnóstwo urodzinowych serdeczności!Niech się wiedzie, dzieje i spełnia!:)